30.10.2020
wizyta w lecznicy – 2 godz.
ostatnia kroplówka ( 7)
kontynuacja antybiotyku przez 5 dni
dieta
leki wspomagające wątrobę
usg odwołane (z powodu złego stanu baszty)
kontrolne badanie krwi i moczu za 14 dni
Widoczna poprawa samopoczucia – Atos usiłował na „dzień dobry” odgryźć wetowi palce; jest bardziej ruchliwy, apetyt mu dopisuje
26.10.13
noc była fatalna. Atos bardzo niespokojny, wykonywał dziwne nieskoordynowane ruchy; widać bylo,że chwilami jest pozbawiony świadomosci swojego ciała i ruchu;
na wołanie czasem nie reagował, czasem reakcja następowała po dośc długim czasie;
ma problemy z utrzymaniem glowy i całego ciała w pionie,
nie panuje nad kończynami
na problemy z jedzeniem z powodu nieznacznej nieruchomości jednej strony kufy
od rana w lecznicy na kroplówce.
zachowanie j.w
Wyniki badań wykazały:
w rozmazie nie ma babesia canis
niedobór czerwonych ciałek krwi
leukocytozę
w moczu krew, białko
liczne kryształy
poważna dysfunkcja wątroby
Na dziś nie ma jednoznacznej diagnozy.
Wg lekarza Atos doznał mikro udaru, ale to nie tłumaczy fatalnych wyników badań.
Dostaje leki
W poniedziałek kolejna kroplówka
Negocjacje z Najwyższym w sprawie psa ATOSA
Dobry i miłosierny Boże - Twój ruch na planszy życia jest zawsze ostateczny ale jesli uznałeś,że życie Atosa, psa który tyle złego doznał od ludzi - ma si ę zakonczyć, jeśli uważasz,że na nic nasze działania, na nic nasza walka o niego - to prosimy z całego serca - zabierz go i nie daj mu umierać w cierpieniu. Ty Boże wiesz, co to samotność w bólu i cierpienie , bo tobie zgotowali je ludzie. Więc przez litość nad tym bożym pyłkiem - naszym pięknym księciuniem Atoniem - chcesz go brać to bierz ,ale nie skazuj go w ostatnich godzinach na mękę i daj mu zasnać w spokoju, jeśli taka Twoja wola.A najlepiej daj sobie spokój i niech on jeszcze z nami pożyje. O jego zdrowie i szczęśliwe dalsze życie zatroszczymy się sami- emirowcy
24.10.13
ATOS w klinice - stan bardzo ciężki - nieprzytomny; leży pod kropłówką;
czekamy na wyniki badania krwi;
wiadomości z kliniki godz. 13.30.
Atos został zcewnikowany - mocz jasny - hipoteza babesjozy nie
potwierdza sie; teraz przerwa w kroplówce, pies bez kontaktu w dalszym
ciagu; czekamy na wyniki badania krwi; lekarz sugeruje niewydolnośc
krążeniowo-oddechową. Zrobiliśmy wszystko co w ludzkiej mocy dalej
ATOS musi sam zawalczyć o swoje życie - albo zwycieży w tej walce, albo
przegra. My jesteśmy bezradni!! Ok 18.00 mają być wyniki badania krwi.
Czekamy.
29.05.2020
28 luty 2012
Atos
Płeć:pies
Rok urodzenia:10.11.2020
Opis:Piękny cocker spaniel, czeka na "swojego
człowieka". Uratowany przed eutanazją z powodu "agresji", wyciągnięty
ze schroniska w Wieluniu. Kastrowany.
29.01.2020
ATOS, Atoniu, nasz Złoty Księciunio zasnął dziś na zawsze.
Chociaż rozum mówi, że podjęliśmy jedyną słuszną decyzję, aby zakończyć jego cierpienie - ale serce wyje z rozpaczy.
Ostatnia noc była dla niego koszmarem - postępujący paraliż spowodował, że nie mógł
otwierać pyska, stracił wzrok i poczucie orientacji, ogłuchł, porażenie objęło także łapy.
Rano pojechaliśmy do lekarza, który go miał pod opieką przez wszystkie lata pobytu w naszej
fundacji. Lekarz podjął decyzję o natychmiastowym o uśpieniu.
Prawdopodobną przyczyną tego stanu były zmiany w mózgu po udarze jaki przeszedł.
Wolny od cierpienia śpij spokojnie nasze złote cudo, i bądź szczęśliwy razem z naszymi
wszystkimi psami, które przyszło nam żegnać przez te wszystkie lata.
Atos, Atoniu, - pies niezwykły, którego tak bardzo krzywdzili ludzie; dwukrotnie skazany na
śmierć za nieswoją winę; wrzucony do świńskiego boku w Wieluniu - oszalały z przerażenia,
wciśnięty w najdalszy kąt między budę a betonowe ogrodzenie. Oczekiwał na egzekucję- nie
wiadomo, czy zostałby uśpiony humanitarnie (w co wątpię) czy jak to było we zwyczaju w
Wieluniu otruty kumaryną utopiony w szambie lub zatłuczony .Brany na pętle i polewany
wodą gdy wchodzono sprzątać boks, gdzie siedział z 4 dużymi psami;- - jedno tylko potrafił-
pokazywać kły w odruchu samoobrony. Byłyśmy z Iwoną po bernardyna, który nie doczekal
pomocy. Czy widząc mękę Atosa mogłyśmy tak po prostu wyjechać z niczym? Nie zliczę ile
razy mnie pogryzł, ugryzł znienacka - cóż taki był, pies z problemami, pies trudny- ale tak
bardzo zapadł w serce. Wśród wielu był jedyny,kochany najbardziej, tak jak matka kocha
chore i nieznośne przez chorobę ,dziecko. Pies, który uczył pokory i dawał wielką milość -
tak jak umiał!!